Leżałam cala zapłakana na betonowym asfalcie.
Samotna w ciemną noc. Nie wierzyłam w te wydumane bajeczki choć było w nich ziarnko prawdy, lecz cale te historie były niedorzeczne.Przecież to niemożliwe żeby on... nie na pewno nie.
Przetarłam rozmazany makijaż i spojrzałam lekko w gore.
-Amanda...- usłyszałam
-Nie wiedziałam skąd wydobywa się głos. Głos, który był mi znany. Nagle na ciemnogranatowym niebie rozbłysło światło.
-Amando- usłyszałam jeszcze raz mrużąc oczy. Nie wierzyłam w to co widziałam.
Powoli zbliżała się do mnie postać. Postać która była mi znana bardzo dobrze. Wyciągał do mnie swoją bladą rękę
Byłam lekko zaszokowana jak to możliwe. Pomaku moja dłoń wędrowała w jego kierunku.
-Jestem tu- zbliżał się do mnie, aż był obok
-Jak to możliwe przecież ty... ty...-nie potrafiłam tego wydusić z siebie
-Jestem tu- powtórzył ujmując moją twarz w dłonie.
Samotna w ciemną noc. Nie wierzyłam w te wydumane bajeczki choć było w nich ziarnko prawdy, lecz cale te historie były niedorzeczne.Przecież to niemożliwe żeby on... nie na pewno nie.
Przetarłam rozmazany makijaż i spojrzałam lekko w gore.
-Amanda...- usłyszałam
-Nie wiedziałam skąd wydobywa się głos. Głos, który był mi znany. Nagle na ciemnogranatowym niebie rozbłysło światło.
-Amando- usłyszałam jeszcze raz mrużąc oczy. Nie wierzyłam w to co widziałam.
Powoli zbliżała się do mnie postać. Postać która była mi znana bardzo dobrze. Wyciągał do mnie swoją bladą rękę
Byłam lekko zaszokowana jak to możliwe. Pomaku moja dłoń wędrowała w jego kierunku.
-Jestem tu- zbliżał się do mnie, aż był obok
-Jak to możliwe przecież ty... ty...-nie potrafiłam tego wydusić z siebie
-Jestem tu- powtórzył ujmując moją twarz w dłonie.
-czy to sen?-spytałam uśmiechając się przez łzy
-Nie- złożył na moich ustach delikatny pocałunek
Od kilku miesięcy na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Oddalam pocałunek nadal nie wierząc
-Jak to możliwe?-zapytałam po chwili
-Nie wiem kochanie
-Czy zostaniesz już na zawsze?-spytałam z nadzieją.
-Nie mogę
-Ale jak to? nie zostawiaj mnie? ja sobie nie poradzę-moje dłonie drżały jak oszalałe
-Nie- złożył na moich ustach delikatny pocałunek
Od kilku miesięcy na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Oddalam pocałunek nadal nie wierząc
-Jak to możliwe?-zapytałam po chwili
-Nie wiem kochanie
-Czy zostaniesz już na zawsze?-spytałam z nadzieją.
-Nie mogę
-Ale jak to? nie zostawiaj mnie? ja sobie nie poradzę-moje dłonie drżały jak oszalałe
Nie mogłam jego teraz stracić.
-Nie mogę z wami zostać. Dbaj o naszą córkę, a ja zawsze będę obok
-Nie proszę, nie odchodź.-moja ręką trzymała go kurczowy, gdy chłopak powoli odchodził.
-Kocham cię Amando.
Blada postać powoli oddalała się w stronę światła, a ja byłam bezsilna.
Twarz schowalam w dloniach i zaczelam plakac. Wszystkie uczucia powrocily. moje serce zaczelo bic na nowo. Ale musiałam żyć dalej. On wcale nie odszedł. On jest obok mnie.
Nagle poczułam sile której nie mogłam zmarnować.Poczułam, że muszę wytłumaczyć śmierć ukochanego.
-Nie mogę z wami zostać. Dbaj o naszą córkę, a ja zawsze będę obok
-Nie proszę, nie odchodź.-moja ręką trzymała go kurczowy, gdy chłopak powoli odchodził.
-Kocham cię Amando.
Blada postać powoli oddalała się w stronę światła, a ja byłam bezsilna.
Twarz schowalam w dloniach i zaczelam plakac. Wszystkie uczucia powrocily. moje serce zaczelo bic na nowo. Ale musiałam żyć dalej. On wcale nie odszedł. On jest obok mnie.
Nagle poczułam sile której nie mogłam zmarnować.Poczułam, że muszę wytłumaczyć śmierć ukochanego.
~~~~~*~~~~
Cześć, jesteśmy z prologiem. Dlaczego on umarł dowiecie się w następnych rozdziałach. Na wszystkie pytania znajdziecie wyjaśnienie.
POLECAM:
http://just-one-sweet-bite.blogspot.com/
POLECAM:
http://just-one-sweet-bite.blogspot.com/
Aaa super już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdzial z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuń